Koniec roku, dużo roboty, więc to był idealny moment, by spróbować sił z cosplay*. Padło na haunta, bo 'pewnie będzie łatwy'. No tak średnio bym powiedziała, tak średnio.
Wyszło średnio, ale w miarę tanio. Taka wersja beta, znajdę czas i chęci to będę robić poprawki. Albo od nowa.
Szybkie podsumowanie kosztów:
- pianka eva 2mx1m szara, 5mm - 102 pln
- pianka czerwona 50cmx50cm, 2mm - 7,50 pln
- klej kropelka, klej na ciepło, gumki, ostrza do cięcia, inne takie - miałam już pootwierane i zużyłam do reszty, raczej jakieś grosze
- materiał bawełna 2mx1,5m - 40 pln
- farba - wzięłam taką do malowania na płótnie, nie róbcie tego, za dużo warstw trzeba i schnie dwa lata - 12 pln za tubkę, zużyłam 2/3
- maska czaszka, aliexpress - 50 pln
Pianki użyłam na zbroję, pelerynkę z kapturem uszyłam - moje umiejętności są raczej mizerne, ale przynajmniej na maszynie idzie szybko, nawet jeśli trzeba poprawiać to pięć razy. Ręcznie bym się za to nie brała. Do modelowania pianki używałam suszarki i hot-aira (bez niego raczej też by się dało).
TODO:
Jak widać na fotach zapomniałam zrobić rękawiczki, zostało mi pianki więc coś zmontuję jeszcze. Tak samo jak jakoś bybłoby fajnie to 'postarzyć' wizualnie
, bo teraz się świeci jak psu kule.
Efekt:
Garrett, chodź pokażę Ci małe złote puchary w piwnicy
*miałam użyć na zawody, ale ofc nie wyrobiłam się na czas z tym, klasyk